Rodzinne traumy w psychogenealogii

Psychogenealogia może stanowić przydatne narzędzie terapeutyczne w pracy z  traumą i podczas diagnozowania chorób w totalnej biologii, należy jednak uważać na „obsesję nieprzypadkowości”, przed którą przestrzega Anne Ancelin Schützenberger, francuska psychoanalityczka, terapeutka transgeneracyjna i autorka książki „Psychogenealogia w praktyce”.

„Bo w naszej rodzinie wszyscy…” czyli zagadkowe powtórzenia

Nie wszystkie problemy da się wyjaśnić w powiązaniu z przekazem transgeneracyjnym, istnieją sprawy, które dopiero widziane w szerszym kontekście historii rodzinnej stają się zrozumiałe i możliwe do przepracowania. Są to przede wszystkim wszelkie powtórzenia, które obserwuje się w danej rodzinie: pojawiające się w kilku pokoleniach te same choroby, podobne tragiczne zdarzenia, analogiczne wzorce budowania relacji i charakterystyczne – jakby odziedziczone – niepowodzenia w jakiejś dziedzinie.

Powtarzalność, występująca zarówno w życiu jednostki, jak i w rodzinie, jest wyróżnikiem traumy. Jest cechą charakterystyczną, która odróżnia ją od stresujących, ale nietraumatycznych wydarzeń. Trauma może być przekazywana z pokolenia na pokolenie. W psychogenealogii jednym z sygnałów, że taki przekaz zaistniał, jest tzw. syndrom rocznicy. Mamy z nim do czynienia, jeśli w danej rodzinie podobne trudne wydarzenia pojawiają się cyklicznie w określonym momencie roku lub powtarzają się w kolejnych pokoleniach, gdy ludzie są w tym samym wieku lub w tym samym ważnym momencie życia. Dotarcie do pierwszego takiego wydarzenia i odpowiednie uhonorowanie przodka, pozwala zakończyć lub ograniczyć oddziaływanie traumatycznego zdarzenia na jego potomków.

Przerzucanie gorącego ziemniaka, czyli pokoleniowy przekaz traum

Traumy, które psychogenealogia identyfikuje jako przyczyny dzisiejszych  problemów, mogą manifestować się nie tylko w ewidentny sposób, jakim są powtórzenia. Kolejną obok powtarzalności cechą traumy jest wyparcie, dlatego jeśli emocje były silne i zostały stłumione, to mogą się ujawnić w innej postaci – np. w uporczywych, chronicznych chorobach, depresjach czy niepokojach. Leżącą u ich podłoża, przejętą od przodka traumą może być każde wydarzenie, które było dla niego dramatyczne lub przytłaczające, nawet jeśli z perspektywy współczesnej nie wydaje się takim być! Dlatego w psychogenealogii obok informacji na temat własnej rodziny, istotna jest wiedza o obyczajowości poprzednich epok i znajomość kontekstu historycznego.

Oprócz tego, istnieje szereg wydarzeń, które są traumatyczne niezależnie od czasów, kiedy się zdarzyły. Są to m.in. tragiczne śmierci, ciężkie choroby, nieodbyta żałoba czy niedokończone zadanie oraz rodzinne tajemnice – osoby i zdarzenia, o których się w rodzinie nie mówi. Anne Ancelin Schützenberger pisze, że nieprzepracowane traumy są jak gorący ziemniak, którego przerzucają między sobą kolejne pokolenia w rodzinie, parząc sobie przy tym ręce.

Kto mieszkał pod tym samym dachem i „jadł z tej samej miski”, czyli geneosocjogram
(…) zawody i poziomy wykształcenia (precyzując na przykład: oblana matura), przeprowadzki i wykorzenienia, ważne fakty z wojny, mniejsze i większe patologie, jak przedwczesne narodziny albo pępowina owinięta wokół szyi, (…) przypadki zwariowania, wyroki więzienia, a nawet aresztowania, które nie skończyły się skazaniem, pobyty w szpitalach psychiatrycznych, samobójstwa” – to tylko część wyszczególnionych w „Psychogenealogii w praktyce” danych, które nanosi się na swój geneosocjogram.

Geneosocjogram to drzewo genealogiczne, rozszerzone o wszystkie istotne dla poszczególnych członków rodziny wydarzenia. Odnotowuje się na nim również ważne fakty z historii, tj. wojny, epidemie, kataklizmy. Z książki profesor Schützenberger dowiemy się, jak sporządzić geneosocjogram. Jak pokazują przykłady z praktyki autorki, czasem pozornie nieznaczący szczegół z życia przodków może być brakującym elementem układanki, niezbędnym do zrozumienia własnej historii.

Geneosocjogram pozwala uzyskać wielowątkowy, szczegółowy obraz rodziny. Przedstawia ją, bazując na wspomnieniach, skojarzeniach i informacjach, uzyskanych od krewnych i znajomych. Tworzenie geneosocjogramu wymaga rzetelności oraz wnikliwości, ale jest również swojego rodzaju sztuką. Mozaikowość geneosocjogramu koresponduje w moim odczuciu z tym, jak skonstruowana jest „Psychogenealogia w praktyce”.

Anne Ancelin Schützenberger to wspaniała erudytka. Jej książkę czyta się jak jeden długi, błyskotliwy esej, w którym odwołuje się nie tylko do swoich badań, ale także do literatury, filozofii, historii, kultury i wielu koncepcji psychologicznych. I chyba trochę jak w przypadku geneosocjogramu – podczas gdy jedne wątki komplikują odbiór, inne dygresje stają się kluczowe dla zrozumienia prezentowanych koncepcji.

Hanna Pernak